jedenastym metrze
Grzyb, który podszedł do ustawionej na jedenastym metrze piłki, podkreślał, że spornej akcji dokładnie nie widział. - Stałem pięćdziesiąt metrów dalej - mówił. - To był mecz na remis. Mamy jednak trzy punkty i to jest najważniejsze. Styl idzie w niepamięć, a nasza przewaga nad GKS-em rośnie [to już cztery punkty - przyp. red.] - uśmiechał się Grzyb. Chorzowianie musieli się srogo namęczyć, żeby zdobyć komplet punktów. Wysiłek i tak zdałby się jednak na nic, gdyby nie pechowe zagranie Jakuba Tosika, który powalił w polu karnym Łukasza Janoszkę. Czy był faul? - Oczywiście! Najpierw trafił mnie w nogi, a potem w piłkę - zapewniał Janoszka.